Zacznę bez większego przywitania. To nie jest teraz istotne. Jedyną istotną rzeczą jest teraz prolog. Wstęp. Jak wolicie. Jak zwykle krótki. Zapewne nikomu nie potrzebny. Nudny. Żenujący. Z tego właśnie powodu będzie krótki.
<3
[…]
- Kiedy byliśmy młodzi,
Przyszłość była taka jasna
Stare sąsiedztwo takie pełne życia
I każdy dzieciak na tej cholernej ulicy
Miał dorastać i nie być bity
Teraz sąsiedztwo się zestarzało
A dzieciaki dorosły
Ale ich życia marnują się
Jak jedna, mała ulica
Mogła pochłonąć tyle żyć ?
Szanse są rozrzucane
Nic nie jest za darmo
Oczekując na to, co ma być
Ciągle jest trudno,
Trudno zobaczyć
Kruche życia, zdeptane marzenia
Co tu się do cholery dzieje ?
To najstraszniejszy sen, rzeczywistość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz